wtorek, 24 września 2013

Porowatość włosów - z czym to się je?

Idealnie przylegające łuski - włos niskoporowaty
Każdy włos pokryty jest warstwą łusek. Służą one jako zabezpieczenie włosa od zewnątrz, a także pełnią rolę swoistych "drzwi" do wnętrza włosa. Stopień odchylenia łusek włosa nazywamy porowatością. Tym samym jeśli łuski są mocno odchylone (włos wygląda jak choinka) nazywamy włos porowatym (lub wysokoporowatym), a jeśli przylegają ściśle do włosa - niskoporowatym. Istnieje także stan pośredni - łuska jest trochę odchylona, ale nie mocno "nastroszona" - wtedy mówimy o średniej porowatości. Tak wygląda teoria.


A co z praktyką?
Ano porowatość na praktykę również ma duży wpływ. Jedni mają gładkie włosy, inni szorstkie. Jedne kołtunią się lub puszą, inne są nienaganne. Od czego to zależy?
Podniesione łuski porowatego włosa
Między innymi właśnie od porowatości. Włos porowaty ma "otwarte drzwi" - łatwo coś do niego wrzucić, ale łatwo też "wylatuje". Porowate włosy ciężko przekarmić, bo można do nich dużo nawrzucać, ale łatwo je też zaniedbać, bo szybko zgubią nawilżenie i przesuszą się, bądź napuszą. Otwarte łuski haczą o siebie i włosy szybko się kołtunią, a także łatwo oddają wodę, co sprawia, że włosy szybko schną i często się puszą. Oczywiście na wszystko są sposoby... :] Włosy porowate są też bardziej podatne na uszkodzenia od ich mniej porowatych braci. Użyję wyczytanego gdzieś porównania - łatwiej złamać otwartą parasolkę, niż zamkniętą. Często potrzebują sporo uwagi szczególnie na końcach. Często też słabiej błyszczą - zamknięta łuska odbija światło i wywołuje połysk. Włosy niskoporowate są raczej mocniejsze, bardziej błyszczące, mniej podatne na puch - mówi się o nich zdrowe, choć moim zdaniem jest to rzeczowy błąd. O tym niżej.
Ja akurat z włosami niskoporowatymi jestem, przyznam się, trochę na bakier - nie mam takich włosów i nigdy nie interesowałam się głębiej tym, jak powinnam je pielęgnować - o takich włosach można poczytać m.in. u kascysko.
Porowatość to też cecha ruchoma - może obniżać się lub podwyższać zależnie od czynników zewnętrznych i skłonności włosa. Uszkadzanie włosa podwyższa porowatość - przyczyniają się do tego chemiczne farby, uszkodzenia wywołane ciepłem suszarki czy prostownicy, uszkodzenia mechaniczne i inne czynniki powodujące podnoszenie się łusek. Wraz z pielęgnacją i zaprzestaniem uszkadzania włosów porowatość może się obniżać - łuski zaczną zamykać się z powrotem. Oczywiście po czasie.

Jakie są moje włosy?
Własną porowatość warto znać, żeby wiedzieć, jak włosom dogodzić, czego mogą potrzebować, a co może im się nie przysłużyć. Wiadomo, co włos to obyczaj, ale dobrze wiedzieć, od czego próbować zacząć. Nikt przecież nie chce kupować i wyrzucać po trupach do celu. :) Metod sprawdzenia porowatości jest kilka - są mniej lub bardziej adekwatne, ale zawsze warto pokombinować… Przedstawię najbardziej, moim zdaniem, racjonalne z nich:


  1. Mikroskop - obejrzenie włosa w powiększeniu nie pozostawi wątpliwości. To jedyna stuprocentowo pewna metoda. Od razu na własne oczy zobaczymy, czy łuski przylegają do włosa, czy są otwarte. Ale nie każdy ma dostęp do mikroskopu…
  2. Test porowatości - mój autorski projekt, który powinien POMÓC (pomóc, nie ustalić na sztywno) w określeniu faktycznej porowatości włosów. Pamiętajcie, to tylko test oceniany przez komputer i może być omylny. Wstępne próby wskazują, że sprawuje się całkiem nieźle. :) Test znajdziecie u góry, w zakładce "test porowatości włosów". A jeśli macie wątpliwości…
  3. …zawsze pomóc może jeszcze człowiek. Dziewczyny z wizażu chętnie pomogą określić, co we włosie piszczy. Wystarczy odpowiedzieć wyczerpująco na pytania w tym wątku i poczekać na odpowiedź. :)
  4. Są także inne metody, co do których mam pewne wątpliwości. Bardzo często ich wyniki mocno odbiegają od rzeczywistości, dlatego nie będę ich tu wyczerpująco opisywać. Dla zainteresowanych - google nie gryzie.
Ratunku! Moje włosy są wysokoporowate. Czy nigdy nie będą zdrowe i błyszczące?
Spokojnie, to też nie tak. Włosy wysokoporowate mogą być zdrowe, chociaż mogą (nie muszą) potrzebować odrobinę więcej zachodu.
Pamiętajmy, że porowatość to genetyczna cecha włosa, a nie tylko efekt zniszczeń lub ich braku. Ktoś może mieć nietknięte czymkolwiek, zadbane włosy, które genetycznie mają wysoką porowatość - takie włosy będą zdrowe, ale porowate. ;) A włosy niskoporowate też wcale nie muszą być zdrowe - przy odpowiednich warunkach genetycznych nawet zaniedbany włos może mieć niską porowatość. Nie ma włosów lepszych i gorszych, po prostu każde są inne i wymagają innej pielęgnacji. I zamiast się z tym kłócić, warto to zaakceptować. :)

1 komentarz:

  1. Cześć. Dopiero od niedawna zaczęłam się interesować porowatością włosów. Kiedyś myślałam, że moje włosy są po prostu zniszczone, teraz wiem że mam włosy wysoko porowate i chyba tak jak ty genetycznie (od zawsze mam takie włosy jakie mam). Jednak che walczyć o ładne włosy, dlatego powoli do przodu będę czytać Twojego bloga i zagłębiać się w tajniki tej pielęgnacji:) Choć już długo o nie dbam i co nieco wiem:)

    OdpowiedzUsuń